Dzisiaj prezentuję wam moje zdobycze z second handu: zieloną parkę i futerko! Za obie rzeczy zapłaciłem łącznie 15 zł, więc nie nadwyrężyło to mojego budżetu. Za to właśnie lubię sklepy z odzieżą używaną - odwiedzam je jakoś dwa razy w miesiącu i zazwyczaj nie znajduję nic. Jednak gdy już wyszperam jakąś perełkę, to przeżywam specyficzny rodzaj radości nieporównywalny z niczym innym i mam zapewniony dobry humor na kilka najbliższych dni! Wtedy zakupione ubranie noszę z dumą, jakby kosztowało mnie fortunę!
Ostatni weekend upłynął mi pod znakiem mody – i to
nie byle jakiej, bo celebrowanej w stolicy. Mowa oczywiście o Warsaw
Fashion Weekend, który cieszy się już w polskich mediach niechlubną sławą.
Jednak na ten temat nie będę już nic mówił, gdyż chyba wszystko zostało już
powiedziane.
Wracając do tematu, o
ile od strony technicznej i rozplanowania przestrzennego WFW nie mam zastrzeżeń
i wszystko było na dość wysokim poziomie(pomijając oznaczenie samego EXPO XXI,
bo na początku trafiłem na targi srebra i kilkanaście minut zajęło mi odnalezienie
odpowiedniego miejsca! No i mogłoby się przydać więcej stoisk z jedzeniem, no ale
rozumiem, że ludzie mody nie jedzą, więc jestem w stanie im to wybaczyć).
Jednak kilka kwestii pozostawiło pewien niesmak.
Weźmy
chodźmy sam fakt długiego czekania na pokazy, które zazwyczaj zaczynały się z
opóźnieniem, co wyzwalało w oczekujących dość dziwne instynkty. Gdy otwierano drzwi, niektóre osoby
po chamsku wpychały się i biegły(!) zajmować miejsca. Wolontariusze z wyrazem
przerażenia(albo wściekłości) próbowali ich zatrzymać, lecz większość niczym
nieskrępowana przechodziła im pod łokciem i zajmowała miejsca w pierwszym
rzędzie, co kończyło się tym, że gdy pojawiła się jakaś naprawdę ważna persona,
to musiała zadowolić się siedzeniem z tyłu. Ostatnio chyba wydarzyła się jakaś
afera z tym związana – ktoś podsiadł miejsce na pokazie Joannie Jabłczyńskiej, a ona obraziła się i wyszła. Nie wiem jak to funkcjonuje na zagranicznych fashion weekach,
ale to bardzo komiczny widok, gdy wystrojone dziewczyny w szpilkach i eleganccy
mężczyźni w garniturach biegną między krzesłami by zająć sobie miejsce jak najbliżej
wybiegu.
A
jeśli chodzi o same pokazy, to najbardziej do gustu przypadł mi polski brand PtASZEK(zdjęcia
poniżej)! Urzekła mnie ich grungowa estetyka przełamana elegancją! Zdecydowanie
mój styl! Wydaje mi się jednak, że całe show zgarnął nie projektant, a pewien
młody zespół – The Dumplings, którego koncert uświetnił sobotni wieczór! To
młody duet z Zabrza, tworzący świetną, elektroniczną muzykę! Zapewniam was, że
niedługo będzie o nich głośno!
parka - Vintage
fur/futerko - Vintage
t-shirt/koszulka - via ebay
pants/spodnie - Topman
shoes/buty - Dr. Martens
pics by delirious
Fenomenalnie! Super wyglądasz! ;))
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie - http://pshappinessxx.blogspot.com/
~Paula.
jestem zachwycona!!
OdpowiedzUsuńParka za 15 zł mistrzostwo też chcę :D
OdpowiedzUsuńukradnij mu :)
Usuńbędzie jeszcze taniej
UsuńO co chodzi z tą idiotyczną grzywką wyczesaną na daszek czapki, chodziła tak połowa chłopaczków na WFW a mnie to przypomina jedynie siostrzeńców kaczora Donalda oni też tak się nosili
OdpowiedzUsuńhihi już cię lubię
UsuńOho, też jestem z Białego c;
OdpowiedzUsuńParka super, tylko trzeba być niestety cierpliwym w polowaniach ciucholandowych.. no ja nie jestem ;/
Genialny post! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://maciousek.blogspot.com/
Świetnie wyglądałeś,bardzo fajna parka :)
OdpowiedzUsuńHeja jestem męską dzi**ą jesteś super seksowny i w sumie chyba się zakochałem , mam nadzieję ,że jesteś tolerancyjny? heh jestem Twoim fanem!!
OdpowiedzUsuń