Paul Jeremy: Sweetest downfall

12.8.13

Sweetest downfall


Wróciłem z Krakowa i muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się to miasto. Jest w nim coś ponadczasowego, wiecznego i jednocześnie uspokajającego – to miasto nie przytłacza, nie przyśpiesza twego pulsu, lecz akceptuje Cię takiego jakim jesteś i wspiera w dążeniu do twoich celów. Oficjalnie Kraków awansuje na drugie miejsce w moim osobistym rankingu ulubionych polskich miast, bo oczywiście na najwyższym stopniu podium znajduje się Warszawa. Mniej przyjazna i łagodna, ale pulsująca energią.
Do Krakowa wybrałem się oczywiście z powodu festiwalu Coke Live Music. Jako wielki fan Florence and the Machine, niesamowicie emocjonalnie przeżywałem jej koncert, który zrobił na mnie ogromne pozytywne wrażenie – w momencie gdy Florence weszła w tłum i rzucała brokatem, byłem mniej niż metr od niej! < 3  Żałuję tylko, że nie zaśpiewała mojej ulubionej piosenki „Never Let Me Go”.
Jednak dla mnie największym odkryciem i zaskoczeniem była Regina Spektor, która występowała na małej scenie, a jej koncert oglądała zaledwie garstka ludzi, gdyż w tym samym czasie występował Franz Ferdinand. Bardzo mi się spodobała jako artystka i jako osoba. Przeurocza z wspaniałym głosem i pięknymi, głębokimi piosenkami!
A na dzisiejszych zdjęciach jestem cały w bieli. Podobno to bardzo modnie. 
I’ve just come back from Cracow and I really loved this city! There’s something eternal and calming about it – this city doesn’t overwhelm you, doesn’t stimulate you – it accepts you and lets you do everything you want. Officially, Cracow is my second favourite city in Poland! Of course the first place belongs to Warsaw, not as calm and gentle, but vibrant. I’ve visited Cracow because of Coke Live Music Festival. As a huge fan of Florence and The Machine I experienced it in very emotional way and it affects me a lot – I can still feel her amazing power! She was gorgeous! The only thing I regret is that she didn’t sing “Never Let Me Go”. However the biggest surprise of the festival (as for me) was Regina Spektor who played on the small stage and her concert was watched by only a few people. I really loved her songs and what’s more – she was incredibly charming person. And in the photos I’m wearing white. I heard it’s very fashionable.




t-shirt/koszulka - H&M
pants/spodnie - H&M
shirt/koszula - H&M
shoes/buty - Converse

pics by delirious

6 komentarzy:

  1. Ha ha...jakbym czytał własny tekst...jako, że stałem praktycznie przy barierkach Florence przebiegała tuż obok mnie i podobnie jak Ty byłem pod ogromnym wrażeniem Reginy, o której, nie wiedzieć czemu, nigdy wcześniej nie słyszałem! Oprócz tego uważam, że możemy być też dumni z naszych polskich artystów! Niemniej jednak to Flo rządziła, a jej występ miał w sobie magię i emocje!
    PS. Jeżeli się nie mylę to nawet Cię widziałem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo możliwe, ale w sumie wtedy wyglądałem dość średnio i byłem trochę brudny! xd

      Usuń
    2. Daj spokój...kto na festiwalu i po wielogodzinnym czekaniu wygląda dobrze:)

      Usuń
  2. Nie sposób się nie zgodzić, Kraków ma w sobie coś niesamowitego, coś co powoduje, że czujesz się tam jak w domu, a jednocześnie daje dla każdego mnóstwo możliwości. Zaczynam żałować, że w tym roku nie dołączyłam wyjazdu tam do moich wakacyjnych planów.
    Powoli nadrabiam zaległości w czytaniu Twoich wpisów, na bloga natknęłam się już dawno z racji, że chodzimy do tej samej szkoły, ale jakoś nigdy na dłużej tu nie zostałam, a szkoda, bo warto. Podziwiam Cię bardzo za realizowanie swojej pasji w mieście tak... zacofanym, jak Białystok, trzymaj tak dalej. Nie mogę doczekać się kolejnego wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "I heard it’s very fashionable" -> I've heard, kochanie xx

    OdpowiedzUsuń