Dziś taki minipost! Zdjęcia zostały wykonane
jakieś półtora tygodnia temu podczas spaceru po parku - niestety chyba nie
prędko znów się tak ubiorę, gdyż jesień zadomowiła się w Białymstoku na dobre.
Oczywiście, nie jest to zła wiadomość, bo mogę wyciągnąć z szafy ciepłe,
wełniane swetry, bluzy, szaliki i wszystkie inne rzeczy, które uwielbiam, a nie mogłem ich nosić latem. Nie wiem dlaczego, ale ciągle mam dziwne przekonanie, że potrafię
się ubrać znacznie lepiej w zimniejsze pory roku.
Wczoraj byłem w kinie na
filmie „Czas na miłość” i nasunęła mi się na myśl pewna konkluzja. Z filmami
jest podobnie jak z miłością. Czasami wiesz, że nic z tego nie będzie i po
prostu przerywasz oglądanie w połowie. Kiedy indziej trafiacie do „friend zone”
– spędzacie razem nudne wieczory lub towarzyszycie sobie przy obiedzie, lecz
nie jest to zbyt porywające uczucie. Ale niezwykle rzadko trafiają się takie
filmy w których zakochujecie się od pierwszego wejrzenia, mija kilka sekund, a
wy już wiecie, że obejrzycie go do samego końca z wypiekami na twarzy, choćby
miał wam eksplodować pęcherz. Dosłownie. Po seansie czułem fizyczny ból, ale
wracając do tematu „Czas na miłość” mnie po prostu zachwycił.
To opowieść o
dwudziestojednoletnim Angliku, który pewnego dnia dowiaduje się od ojca, że
mężczyźni w jego rodzinie mogą podróżować w czasie. Oczywiście rodzi to
niezliczoną gamę możliwości, jak i również wiele problemów. Gdy Tim poznaje
uroczą Mary(Rachel McAdams) i zdobywa jej numer telefonu, a następnie cofa się
w czasie by pomóc swojemu przyjacielowi, okazuje się, że numer zniknął z
telefonu, a dziewczyna w ogóle nie pamięta chłopaka, gdyż w tej rzeczywistości
jeszcze się nie poznali.
Świetnie wykreowane postacie( znakomity Bill Nighy,
przeurocza Rachel McAdams i moje, nowe odkrycie Lydia Wilson!), brytyjski humor
i odrobine melancholii tworzy recepturę na komedię idealną. Polecam!
t-shirt/koszulka - River Island
backpack/plecak - American Apparel
pics by delirious