Paul Jeremy: Solemnly swear that I am up to no good...

17.7.13

Solemnly swear that I am up to no good...

Prezentuję Wam dzisiaj zdjęcia z mojego pobytu w Gdyni – mieliśmy szczęście, słońce prażyło porządnie, więc mogliśmy cieszyć się wakacyjną pogodą, a ja dodatkowo byłem straszliwie zadowolony, bo nie musiałem nosić moich okropnych, zielonych kaloszy(fakt warty uwagi – to był pierwszy Opener od kilku lat, kiedy to teren festiwalu nie przypominał bagna!). Jako, że wewnątrz jestem jeszcze dzieckiem(na zewnątrz zresztą też), pozwoliłem mojej nieskończonej miłość do Harry’ego Pottera nadać cielesny kształt i zamówiłem sobie Eko torbę z inkantacją z trzeciej części – wtajemniczeni wiedzą do czego służyła, a reszty pewnie to nie interesuje. 

Mamy wakacje, więc również więcej czasu wolnego, dlatego pomyślałem, że polecę wam kilka fajnych filmów, które ostatnio obejrzałem i przypadły mi do gustu. Na pochmurny wieczór – taki jak dzisiaj w Białymstoku – mam propozycję idealną: „U niej w domu” – świetny thriller znanego i cenionego francuskiego reżysera François Ozon, który sprawnie i w intrygujący sposób opowiada nam historię o fascynacjach – podstarzałego nauczyciela swoim uczniem i owego ucznia matką jego kolegi z klasy. Obie relacje wykraczają poza kanon przyjętych zachowań etycznych, wzbudzając u mnie gęsią skórkę, zdziwienie i konsternację na przemian! Film wciąga w stu procentach!
Kolejna bardziej komediowa propozycja to „Kwartet”. Czołówka utytułowanych angielskich aktorów starszego pokolenia na czele z Maggie Smith wciela się w rolę mieszkańców domu starców dla emerytowanych śpiewaków operowych. Przezabawny komediodramat w którym wątek starości i przemijania przeplata się ze wspaniałą muzyką operową(nie sądziłem, że mi się spodoba!) by stworzyć obraz nadziei i pasji, która nigdy nie przemija – bo niezależnie od wieku można zarażać entuzjazmem i być pozytywnie nastawionym do życia. 
Zastanawialiście się na czym polegał fenomen Marilyn Monroe – ja tak, ale po obejrzeniu „Pół żartem, pół serio”(1959) już rozumiem. Marilyn była osobą obdarzoną niezwykłym urokiem osobistym, który niemal emanował z ekranu, więc nie dziwię się, że stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd na świecie i ikoną piękna. Poza tym, mam sentyment do czarno-białych filmów, więc „Pół żartem…” oglądałem z przyjemnością!
A ostatnio w kinie byłem na „Iluzji” i przeżyłem miłe zaskoczenie, bo nie spodziewałem się czegoś tak dobrego! Film porusza dość interesujący temat, mianowicie opowiada o grupie najbardziej utalentowanych iluzjonistów, którzy zdobywają niezwykłą popularność po tym, jak podczas spektaklu rabują bank na innym kontynencie. Naprawdę dobra rozrywka na wysokim poziomie, dodatkowo kilka ciekawych zagwozdek umysłowych i zaskakująca niespodzianka na koniec! Szczerze polecam.

bag/torba - Letter bag
vest/koszulka - H&M
shorts/spodenki - Pull and Bear

pics by delirious

12 komentarzy:

  1. Miesiąc temu zakupiłem tę sama koszulkę-print wydał mi sie mega fajny, ale niestety ostatecznie wymieniłem ją na inny model(nie przemyślałem rozmiaru). Ogólnie zestaw jest letni i świeży, a to się teraz liczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Żebyś się jeszcze nie garbił to byłoby fajnie :) ale torba pro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hey! You are looking really fresh and cool on these 'Summer Days' :) I liked your sun-glasses and shark t-shirts!

    You should visit my blog also : http://fromlifescorner.blogspot.com/

    Emre xx

    OdpowiedzUsuń
  4. you stopped posting in english, i don't understand a thing :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, I didn't know that anyone from abroad is really reading it! I can translate and post it in few days time! ;>

      Usuń
  5. Torba zdecydowanie w moim guście.
    Miałam zamiar iść do kina na "Iluzję", ponieważ słyszałam o niej wiele dobrych opinii, jednak moje plany się zmieniły. Zostaje obejrzeć ten film na laptopie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uśmiechnij się czasem do zdjęć :))

    OdpowiedzUsuń