Paul Jeremy: Better than nothing

21.4.13

Better than nothing

English text soon, guys...
Chyba każdy czasami miewa taki okres, kiedy czuje, jakby zupełnie się wypalił. Nie ma na nic ochoty i szczytem jego ambicji jest jedzenie i leżenie pół dnia w łóżku. Najlepiej wtedy na chwilę oderwać się od rzeczywistości i odpocząć – aby później wrócić z nową energią i chęciami do działania. Mały kryzys, zawirowania w życiu prywatnym i w szkole, sprawiły, że byłem zmuszony na jakiś czas zniknąć z bloga. Na szczęście już powoli staję na nogi i biorę się do pracy(nie tylko tej internetowej, ale również szkolnej – oceny, szykujcie się na poprawę!).
Jakiś czas temu pisałem Wam o książce „The Great Gatsby” – i niedawno zdałem sobie sprawę, że niedługo do kin wchodzi film na podstawie tej powieści! Z Leonardem DiCaprio, Tobey’m Maguirem i Carey Mulligan w rolach głównych! Wow! A co najlepsze, w soundtracku usłyszymy piosenki Lany del Rey i Florence and the Machine – JARAM SIĘ! 
Widziałem w kinie ostatnio dwie dość ciekawe produkcje – „Intruza” i „Spring Breakers”. Może zacznę od tej drugiej, o! Nie wiem czy to nie aby zbyt kontrowersyjna propozycja jak na nasze polskie warunki, choć z drugiej strony – zastanawia mnie, jak odebrali go w USA , gdyż moim zdaniem ten obraz to czysta satyra na współczesną, amerykańską młodzież. 
Może nie będę zdradzał fabuły, ale powiem, że oglądając ten film – czujemy się jakbyśmy przed oczyma mieli dziewięćdziesięciominutowy teledysk. Niecodzienna konwencja, niewielka liczba dialogów i luźna kompozycja czasowa, mogą nieco utrudniać odbiór dla przeciętnego widza, ale jednocześnie sprawiają, że „Spring Breakers” staje się nieco niszowy, alternatywny, może niekonwencjonalny? Zawiodę wszystkich, którzy chcą zobaczyć „Projekt X 2”, jedyne, co łączy te filmy to alkohol lejący się strumieniami, obfitość nagości i narkotyków.  Dla niektórych może to nieco przyćmić głębszy wydźwięk filmu, ale moim zdaniem, po dłuższym zastanowieniu, każdy powinien dostrzec w tej historii „coś” więcej… Według mnie, to taka nieoszlifowana perełka. Polecam tym, którzy choć trochę lubią myśleć i analizować rzeczywistość!
„Intruz” natomiast to średnia ekranizacja dość dobrej książki. Pani Meyer miała bardzo dobry, oryginalny pomysł na fabułę, książka sprzedała się w wielu milionach egzemplarzy – powinna powstać superprodukcja. I powstała albo coś, co próbuje ją naśladować.  Film zaczyna się naprawdę dobrze i do pewnego momentu trzyma poziom. Niestety, kiedy główna bohaterska dociera do jaskini w której ukrywają się buntownicy, aż rażą w oczy niektóre błędy – choćby perfekcyjnie ułożone fryzury wszystkich osób, które ukrywają się pod ziemią i drżą ze strachu przed atakiem obcych. Myślę, że dla każdego, kto znalazłby się w takiej sytuacji, priorytetem byłoby ułożenie włosów na głowie! Z biegiem czasu, akcja zaczyna się trochę rozwlekać, jednocześnie pomijając bardzo istotne wątki – co może skutkować tym, że niektórzy po prostu nie zrozumieją filmu lub wyda im się nielogiczny. Podsumowując, „Spring Breakers” mogę polecić Wam z czystym sumieniem, natomiast na „Intruza” radziłbym się wybrać tylko prawdziwym fanom książki!

sweather/sweter - H&M
pants/spodnie - H&M
sunglasses/okulary - River Island
shoes/buty - Converse

pics by Zuza

10 komentarzy:

  1. gdzie to tak ze jeszcze snieg na dachu?:* - zdrodowska

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebista, luźna stylizacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne zdjęcia ;))
    Zapraszam do siebie w wolnej chwili :))

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne zdjęcia:) nie mogę się doczekać filmu DiCaprio+muzyka Lany i Florence + Tha Machine zapowiada sie super:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadam się...film zapowiada sie świetnie, nie tylko ze wzgledu na świetną muzykę i aktorów, ale też dlatego, że to dzieło twórców Moulin Rouge, a to cos znaczy...

      Usuń
  5. Oj stary, nieoszlifowana perełka?
    Coś ci się trochę pomieszało. Z polskiego matura zagrożona.
    A te paluszki to przeciw komu????

    OdpowiedzUsuń
  6. yhm, yhm, yhm podoba mi sie.

    OdpowiedzUsuń