English text soon, guys...
Chyba każdy czasami miewa taki
okres, kiedy czuje, jakby zupełnie się wypalił. Nie ma na nic ochoty i szczytem
jego ambicji jest jedzenie i leżenie pół dnia w łóżku. Najlepiej wtedy na chwilę
oderwać się od rzeczywistości i odpocząć – aby później wrócić z nową energią i
chęciami do działania. Mały kryzys, zawirowania w życiu prywatnym i w szkole,
sprawiły, że byłem zmuszony na jakiś czas zniknąć z bloga. Na szczęście już
powoli staję na nogi i biorę się do pracy(nie tylko tej internetowej, ale
również szkolnej – oceny, szykujcie się na poprawę!).
Jakiś czas temu pisałem Wam o
książce „The Great Gatsby” – i niedawno zdałem sobie sprawę, że niedługo do kin
wchodzi film na podstawie tej powieści! Z Leonardem DiCaprio, Tobey’m Maguirem
i Carey Mulligan w rolach głównych! Wow! A co najlepsze, w soundtracku
usłyszymy piosenki Lany del Rey i Florence and the Machine – JARAM SIĘ!
Widziałem w kinie ostatnio
dwie dość ciekawe produkcje – „Intruza” i „Spring Breakers”. Może zacznę od
tej drugiej, o! Nie wiem czy to nie aby zbyt kontrowersyjna propozycja jak na
nasze polskie warunki, choć z drugiej strony – zastanawia mnie, jak odebrali go
w USA , gdyż moim zdaniem ten obraz to czysta satyra na współczesną, amerykańską
młodzież.
Może nie będę zdradzał fabuły,
ale powiem, że oglądając ten film – czujemy się jakbyśmy przed oczyma mieli
dziewięćdziesięciominutowy teledysk. Niecodzienna konwencja, niewielka liczba
dialogów i luźna kompozycja czasowa, mogą nieco utrudniać odbiór dla
przeciętnego widza, ale jednocześnie sprawiają, że „Spring Breakers” staje się
nieco niszowy, alternatywny, może niekonwencjonalny? Zawiodę wszystkich, którzy
chcą zobaczyć „Projekt X 2”, jedyne, co łączy te filmy to alkohol lejący się
strumieniami, obfitość nagości i narkotyków. Dla niektórych może to nieco przyćmić głębszy
wydźwięk filmu, ale moim zdaniem, po dłuższym zastanowieniu, każdy powinien
dostrzec w tej historii „coś” więcej… Według mnie, to taka nieoszlifowana
perełka. Polecam tym, którzy choć trochę lubią myśleć i analizować
rzeczywistość!
„Intruz” natomiast to średnia
ekranizacja dość dobrej książki. Pani Meyer miała bardzo dobry, oryginalny
pomysł na fabułę, książka sprzedała się w wielu milionach egzemplarzy – powinna
powstać superprodukcja. I powstała albo coś, co próbuje ją naśladować. Film zaczyna się naprawdę dobrze i do pewnego
momentu trzyma poziom. Niestety, kiedy główna bohaterska dociera do jaskini w
której ukrywają się buntownicy, aż rażą w oczy niektóre błędy – choćby perfekcyjnie
ułożone fryzury wszystkich osób, które ukrywają się pod ziemią i drżą ze
strachu przed atakiem obcych. Myślę, że dla każdego, kto znalazłby się w takiej
sytuacji, priorytetem byłoby ułożenie włosów na głowie! Z biegiem czasu, akcja
zaczyna się trochę rozwlekać, jednocześnie pomijając bardzo istotne wątki – co może
skutkować tym, że niektórzy po prostu nie zrozumieją filmu lub wyda im się
nielogiczny. Podsumowując, „Spring Breakers” mogę polecić Wam z czystym
sumieniem, natomiast na „Intruza” radziłbym się wybrać tylko prawdziwym fanom
książki!
sweather/sweter - H&M
pants/spodnie - H&M
sunglasses/okulary - River Island
shoes/buty - Converse
pics by Zuza
gdzie to tak ze jeszcze snieg na dachu?:* - zdrodowska
OdpowiedzUsuńto byyyyyyło dawno! xd
UsuńZajebista, luźna stylizacja ;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili :))
lubię to~
OdpowiedzUsuńświetne zdjecia!!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia:) nie mogę się doczekać filmu DiCaprio+muzyka Lany i Florence + Tha Machine zapowiada sie super:D
OdpowiedzUsuńZgadam się...film zapowiada sie świetnie, nie tylko ze wzgledu na świetną muzykę i aktorów, ale też dlatego, że to dzieło twórców Moulin Rouge, a to cos znaczy...
UsuńOj stary, nieoszlifowana perełka?
OdpowiedzUsuńCoś ci się trochę pomieszało. Z polskiego matura zagrożona.
A te paluszki to przeciw komu????
yhm, yhm, yhm podoba mi sie.
OdpowiedzUsuń