Wiem, że
Płynące Wieżowce przepłynęły już przesz wszystkie media i zdążyły wywrócić się
do góry brzuchem, ale traf chciał – że obejrzałem je dopiero wczoraj. Przyznam,
że nie spodziewałem się fajerwerków - i słusznie. Jeśli idę do kina i jedyne co
wiem to, to że zobaczę „film o gejach”, to powinienem się nad tym głębiej
zastanowić. Wiem, że homoseksualiści mają ciężko w Polsce, borykają się z
brakiem akceptacji i często niechęcią ze strony społeczeństwa – i taki chyba
morał płynie z tego filmu: „Jest chujowo, więc lepiej sobie odpuśćmy i
wyjebane.” Celowo użyłem przekleństw, bo one również pojawiały się w tym filmie
dość często – o ile nie mam nic przeciwko, gdy służą podkreśleniu emocji,
pokazaniu dynamiki akcji, cokolwiek, ale kiedy słyszę je ni stąd, ni zowąd w
najróżniejszych momentach – to film zaczyna mi się jawić jako trochę „na siłę”.
I to jest właśnie mój główny zarzut, „Płynące Wieżowce” były przede wszystkim
nieprawdziwe. Brakowało mi chemii, pożądania i jakiś głębszych uczuć między głównymi
męskimi postaciami. Więcej emocji dostarczyła mi relacja jednego z bohaterów z
jego matką! Właśnie, o ile role męskie średnio się sprawdziły, to moim zdaniem
te kobiece były bardzo dobre! Marta Nieradkiewicz i Katarzyna Herman pokazały
klasę!
Jako osoba
głęboko wierząca we wszelką równość, sam nie uważam homoseksualizmu za coś
nadzwyczajnego, więc nie może on funkcjonować jako atut. Orientacja seksualna
nie jest dla mnie kryterium przy ocenie człowieka, dlatego nie może być też
kryterium przy ocenie filmu! Myślę, że jako Polacy potrzebujemy odrobinę zmiany
mentalności, bo powinno się produkować filmy o miłości, wojnie, kosmosie – czy
co kto tam lubi, a nie o orientacji
seksualnej. Wychodząc z kina, chciałbym czuć jakąś wartościową myśl kołaczącą w
mojej głowie, a nie rozkładać na czynniki pierwsze beznadziejność mniejszości
seksualnej. Bo możecie być homo-, hetero- bi-,
a- - i powinno to być bez znaczenia – tacy już jesteście, ludzie muszą to
przełknąć i zaakceptować.
PS Jeśli chodzi o wątek homoseksualny,
to zdecydowanie bardziej polecam filmy Xaviera Dolana, bo to kino na naprawdę
światowym poziomie!